J.Patterson
Zaledwie 20 minut od zamku, Leszno to urocze, przyjazne dla pieszych miasto, w którym można dosłownie przejść się szlakiem kulinarnym.
Rzut beretem od Pałacu w Osowej Sieni, dawne szlacheckie miasto Leszno i jego charakterystyczny rynek na Starówce oferują przyjazny dla pieszych teren z mnóstwem uroczych kawiarni, porządnych knajpek i ogródków—te ostatnie w sezonie (maj–wrzesień).
Na Rynku, kawiarnie Delicje, Lulu i Lukier stoją w jednym rzędzie, każda oferując sezonowe lody rzemieślnicze oraz ciasta i słodkości przez cały rok. Wybór ulubionej to nieco polityczna sprawa wśród mieszkańców.
Dla porządku: Delicje, od dekad instytucja na rynku, przechodzi obecnie remont i zostanie ponownie otwarta wiosną 2025 roku. Lulu dysponuje obecnie największą liczbą miejsc siedzących, podczas gdy Lukier, mający zaledwie kilka lat i już odświeżony, teraz szczyci się boho-chic atmosferą, idealną na kawę i przekąskę.
Rynek oferuje więcej niż tylko kawiarnie, ale jest też wiele do odkrycia poza nim.
Moglibyśmy opowiadać o Rynku—kawiarni w bibliotece, miejscu na dobre piwo—ale może zostawimy to na inną okazję. W końcu, lokalne atrakcje Leszna sięgają daleko poza rynek, a niektóre z najlepszych miejsc znajdują się zaledwie kilka kroków dalej...
Zielona Antresola oferuje kameralne wnętrze, gdzie sielski urok spotyka się z klimatem szklarni, z sezonowym, bujnym ogrodem otoczonym starymi cegłami i przytulną oszkloną werandą skąpaną w słońcu przez cały rok. W chłodniejszych miesiącach goście mogą schronić się w dwupoziomowym, rustykalnym wnętrzu z terakotową podłogą, gdzie oryginalna jadalnia restauracji emanuje ciepłem i charakterem.
Moonstone, ulubione lokalne bistro i miejsce spotkań, serwuje mieszankę współczesnych dań europejskich i inspirowanych Wschodem, a właściciel Andy chętnie promuje nowe menu, które zadebiutowało w tym sezonie. Mówi się o owsiance, która jest niewytłumaczalnie uzależniająca, a my możemy już poświadczyć o kilku stałych faworytach—jak ich wersja baba ghanoush i zupa Tom Yum Gai. Połącz to z dobrze przyrządzonym drinkiem, domowym ciastem (baskijski sernik to nie tylko przelotny trend tutaj—jest po prostu pyszny) i najnowszymi propozycjami kuchni na posiłek wart spróbowania.
A kawa? Naprawdę dobra—prawdopodobnie najlepsza w mieście.
W Starej Pompowni znajdziesz Nowaczyńskiego. Zaczynali jako piekarnia, a nieco ponad rok temu otworzyli tę kawiarnię firmową. Teraz oferują śniadania przez cały dzień, więc każdy, kto lubi słodkie lub słone smaki, znajdzie coś dla siebie od otwarcia do zamknięcia. Chleb i słodkości są wypiekane na miejscu, a menu stale się rozwija. Jesteśmy fanami wytrawnych otwartych kanapek i sandwichy, zwłaszcza otwartej kanapki Cezar na domowej focacci, tosta z kurczakiem teriyaki (idealny, jeśli lubisz odrobinę słodyczy w wytrawnych daniach) oraz otwartej kanapki z boczniakami z jajkiem w koszulce lub burratą.
Jeśli masz ochotę na porządne, amerykańskie BBQ, szybki 10-minutowy spacer od Starej Pompowni, na rogu Prochowni i Dąbrowskiego, zaprowadzi cię do Pastrami Summer 2.0—wędzarni powstałej dosłownie z popiołów nagradzanego food trucka. Z miejscami dla kilkuset gości w szczycie sezonu, rozłożonymi na dwóch piętrach i rozległym tarasie, to ulubione miejsce spotkań.
Tutaj wszystko przygotowywane jest metodą low and slow, od ich flagowego pastrami (oczywiście) po burgery, żeberka i szarpaną karkówkę. Mięso jest tak delikatne, że rozpada się na kawałki, smaki bogate i dymne—i jeśli mamy być szczerzy, trudno odejść od klasyki. Ale Street Food Menu kusi też opcjami, jak Buła Jacka Danielsa—szarpane żebro wołowe ze smokera, duszone w Jack Daniel’sie, z marynowaną rzodkiewką, marynowaną papryką i sosem szczypiorkowym w kukurydzianej bułce. Albo Hot Dog—domowa kiełbasa z cheddarem i jalapeño, wędzona na drewnie jabłoni, podawana z colesławem w kukurydzianej bułce.
Klimat totalnie nieformalny, jedzenie konkretne—i jak raz tu trafisz, ciężko nie wrócić.
Jeśli masz ochotę na pizzę, to masz szczęście—Polacy kochają swoje placki, a miejsc, gdzie można je dorwać, zdecydowanie nie brakuje. Ale jeśli szukasz pewniaka, Przystanek Neapol na osiedlu Leszczynko to strzał w dziesiątkę. Robią tu pizzę w stylu neapolitańskim tak, jak trzeba—na fermentowanym cieście, z certyfikowanymi składnikami DOP i oliwą z czosnkiem oraz chili. Ich pizze mają 32 cm średnicy, więc idealnie nadają się do podziału na lekką przekąskę albo jako solidna porcja na raz.
Odkrywanie Leszna to nie tylko świetny sposób na spędzenie dnia—to zaproszenie do kulinarnej przygody, gdzie lokalne smaki spotykają się z międzynarodowymi klasykami comfort food. Mocna kawa i rzemieślnicze lody na Rynku? Pierogi w przytulnym miejscu, gdzie szklarnia łączy się z ogrodem? A może nowoczesna kuchnia europejska z nutą Bliskiego Wschodu albo porządne amerykańskie BBQ z lokalnie pozyskiwanym mięsem? Tu każdy znajdzie coś dla siebie. Więc daj sobie czas, chłonij atmosferę i pozwól kubkom smakowym wskazać kierunek!